|
|
|
|
|
|
|
www.riddle.bee.pl
gra RPG, Harry Pottr, Siostry Riddle, Voldemort, Slytherin, Ślizgoni,
|
|
|
Obecny czas to Sob 7:45, 21 Gru 2024
|
Autor |
Wiadomość |
Pyśka
Wampirek :)=
Dołączył: 20 Kwi 2006 Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 11:29, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
no to 4 wrzesnia (sobota)
..................................................................................................................
- Zlaz ze mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -ryknęłam, Amelia mnie nie usluchala, wyciagnbelam kly ale i one na nic mi sie nie zdaly.. - GRRRRRRRRWWWWWWWWW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Och mogłybyście sie uspokoić.. dzisiaj jest sobota i nie musicie wszystkich budzić o 7 rano, niektórzy chcą spać.. - Po wielu wielu, naprawde wielu postach, odezwala sie w koncu Pency Parkinson... No nie.. ona będzie mnie pouczać...?
- Amy myślisz o tym co i ja?... - W koncu póściła mnie siostra.. z eleancja sie otrzepalam, dorwalam sie do swojej różdżki, i jednym machnieciem, pyk! Amy, Prkinson, Millicenta i wogole wszystkie dziewczyny z pokoju zawisly pod sufitem.. nawet ja..
- O kurcze- stwierdzilam, kiedy to i mi wypadla rozdzka, bylysmy wszystkie bezsilne.. hehe zabawienie bylo popatrzec na dziewczyny ktore spia w dlugich sukniach nocnych i beznadziejnie usiluja przetrzymac je na wysokosci swoich miednicy.. hehe jak to dobrze ze spie w samych majtkach i w staniku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Amy Zhaotrise Riddle
Mala Lady Punk
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 757
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dark side of world
|
Wysłany: Sob 16:42, 25 Lis 2006 Temat postu: 4 wrzesień rano |
|
|
Cytat: | Amelia, wystarczy czytac wszystkie poprzednie posty, wtedy nie potrzeba ci danych ny daty |
Wybacz ale jak w ciągu jednego dnia nabijeacie 2 nowe strony no niiechce sie czytać...
Cytat: | juz sie nie boje twoich glanow! |
dobrze wiedzieć zobaczymy w pon po lekcjach );]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-EEEEEEEEEEEEK!!!! Pyska-wrzeszczałam na siosrę która wisiała metr ode mnie-jak się uwolnię to cię zabiję!!!!
"zaraz zaraz "-wpadłam na genialny pomysł-"przecież ja mam skrzydła i latam "
Wyciągnęłam skrzydełka z nadzieją że będe mogła odlecieć a tu <zonk> ULP! spadłam na podłogę i sie do niej przykleiłam... tzn świat się przewócił dogóry nogami i wisiałam na podłodze tzn pod podłogą a dziewczyny były przyklejone do sufitu.... schowałam skrzydła i znowu ŁUP! wszystko sie odmieniło i znów razem z laskami wisiałam pod sufitem -_-'
-NIECH KTOŚ MNIE ŚCIĄGNIE!!!-zawyłam... już się miałam rozpłakać kiedy nagle " "
-Accio różdżka -moja różdżka posłusznie do mnie przyleciała odczarowałam nas i wszystkie zawliłyśmy się na podłogę pech chciał że podłoga nie wytrzymała (zamek jest stary) i zwaliłyśmy się do salonu ślizgonów tu też podłoga nie wytrzymała i zwaliłyśmy się do gabinetu Snapa
Całe poobijane rozglądałyśmy się gdzie jesteśmy
-żyjemy?-zapytałam niepewnie-c-cco to?!-wskazałam na rozciętą rękę Pyślki która z lubość zaczęła ssać swoją krew <ble>-c-c-cczy to krew?! -pochwili zemdlałam żeby nie oglądać stasznego widoku krwi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Qnio
durny farbowany nazista?
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 17:12, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
na tym polega zabawa, zeby posty czytac... a swoimi glanikami mozesz sobie skinow na ulicy straszyc...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dlugo trwalo, zanim cos zaczelo sie dziac...Nagle, uslyszelismy wielki huk, dochodzacy mniej wiecej od strony Slytherinu i gabinetu Snape'a...(Jesli dobrze pamietam, gabinet snapusia byl obok jego sali, a slytherin w lochac kilkanascie metrow dalej...niewazne)...Zareagowal na to tylko Severus, lecac biegiem w tamta strone, przy powstawaniu odrzucajac swoje krzeslo i prawie wywalajac stol nauczycielski...
W drzwiach jednak, zanim zdazyl wybiec, wpadl na jakiegos wysokiego lysola w ciemnych brylach, z imponujaca masa miesniowa...
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Milosz, do roboty! =]
Accio za moich czasow wymagalo rozdzki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Amy Zhaotrise Riddle
Mala Lady Punk
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 757
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dark side of world
|
Wysłany: Sob 17:33, 25 Lis 2006 Temat postu: czwarty września gdzieś tak w połowie śniadania |
|
|
Ty mi nie mów na czym gra wymyslona min. przezemnie polega!!! Myśłisz że taki mądry jesteś i wogóle co?! Mylisz się! Co ty sobie myśłisz że jak cię Pyśka z niewiadomo jakich powodów (ciesze sie że mam coś do powiedzenia jeśli chodzi o stronę i to Pyśka uwzględniasz) moderatorem zrobiła to jesteś kimś ważnym? Mylisz się. I co tutaj taki chojrek i debeściak niby jesteś co?! Żeby się ludzie co cię nieznają kiedyś nie zdziwili. Po za ty jeszcze foch!
A co do gry...
Popierwwze ja i Pyśmak jestewśmy super uzdolnione po drugie plan hogwartu u nas przebiega tak Lochy: Najwyżej dorminatoria, niżej pokój wspólny niżej sale niżej pokoik Snapca niżej piekło i Asmodeusz
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
a ja się wkońcu ocknęłam
-uuuuu-ale te kanarki wysoko latają
Niestety moję rozmyślania nad kanarkami przerwał Snape i jakiś drugi Pan???
Snape obejrzał szczątki swojego gabinetu i zalał się łzami. Obcy pan przytulił go i zaczął pocieszć
"... geje czy co?!"-zdziwiłam się rozejżałam się po rumowisku-"ho ho ale się posypało..."-kilka metrów wyżej spogladało na mnie kilka zdziwionych twarzy, Pomachałam im. Patrzę a tu na stertę kamieni wyskakuje guochłon..."o fuj!" Wyciągnęłam skrzydła i wyleciałam do pokoju wspólnego gdzie wszyscy zamiast twarzy mieli wielkie znaki zapytania hehehe he! Udając że nic się nie stało "to nie ja, mnie tu niema" poszłam na śniadanko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Rachia
Uczeń Magiczny
Dołączył: 18 Lis 2006 Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 18:35, 25 Lis 2006 Temat postu: 4 września po śniadaniu |
|
|
Pobiłam rekord!!! Usnęłam 4 razy na Historii Sztuki ostatnio zdarzyło mi się to 2 razy
*************************************************************
Umyłam się, wmasowałam balsamik w moje boskie wilgotne ciałko , ubrałam się w stylu EGL (Elegant Gothic Lolita), nałożyłam tonę pudru na twarz i poszłam na lekcje...
(Godzinę później)
Jak ja uwielbiam Weasley'ów!! zaczęli zadawać mi pytania w stylu jak współżyją gumochłony. A niby skąd mam wiedzieć!!?? Muszę się spytać o to Hagrida... Ponure myśli przeszły gdy zauważyłam Snape'a biegnącego do lochów. W tym momencie przypomniałam sobie: a) nie zdjęłam z niego zaklęcia b) nie umiem zdjąć tego zaklęcia (nie uważałam na lekcji sexapilu) c) musze w tej sprawie napisać do Jaquelinne d) czemu Quirell nie jąkał się gdy bił Snape'a? Nabrałam podejrzliwości. Postanowiłam to sprawdzić. To nie jest normalne gdy ktoś zbyt szybko poprawia swoją wymowę. Zaczęłam się cicho skradać do gabinetu nauczyciela obrony przed czarną magią....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Pyśka
Wampirek :)=
Dołączył: 20 Kwi 2006 Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 18:59, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
heh zlizywac krew.. niestety mi ostatnio za bardzo żelazem smakuje ;/ o nie wiedzialam ze jestesmy tak bardzo grube ze az zalamalysmy cale dwa pietra, kurcze kilkaset lat wytrzymaly...
ja tez myslalam ze gra polega na czytaniu i dopisywanie sie dalej
..........................................................................ta sobota 4 wrzesnia
- YYYYY... Czesc Snapus... nie przejmuj sie.. .. - poklepalam go po plecach - to jescze nie koniec świata..
- Py-y-yy-yśka!!!!!!!!!!!!!! - jekna ze wscieklosci i z zalamania nerwowego
z przerazeniem pokazalam palcem na innne moje kolezanki
- To nie moja wina!!! - To one mnie tak wkurzyly..
Nagle Snapuś urusł mi w oczach, a ja sie taka tycia zrobiłam --> . jak ta kropka, a wygladalismy tak --> .| jak ta kropka przy kresce...
- RIDDDLE, masz szlaban..
- Ej jescze tamtego nie wykonalam, bo mi za wczesnie dzien skonczyli :/ - a po za tym nadal nie wiem, co sie stanie po tym czarze, ktory dostalam od Paula
- Masz drugi szlaban, dzisiaj wykonaj ten poprzedni, ten drugi wykonasz za tydzien.. - popatrzyl na tamte dziewczyny - A was uchonoruje po 20 punktow (Snapi sie zalamal).. bo gdybym mial ciagle odejmowac, to w koncu bym musial dodawac innym domom, czego na pewno nie zrobie.. A w tym roku ponownie chcemy zdobyc puchar..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
prof. Snaper
Uczeń Magiczny
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 19:37, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Łup! Wywaliłem jakieś drzwi... Nie lubię jak stawiają opór. Oj to chyba nie jest wejście na wieżę Hogwartu. Szkoooda... No to może następne.
(Bęęęg! - Zrobiła głowa Snape'a gdy walnął nią w moją klatę)
- OO!! Severus!! Bracie kochany!!!!!
- Co ty tu robisz.... CO TY TU ROBISZ JA SIĘ PYTAM???!!!! - krzyczał zbulwersowany i przestraszony.
- Będę tu uczył.
- NIEEEEEEEEE!!!!!!!!!!! - Snapi krzyknął tak, że usłyszał cały Hogwart. Krzyk ten przeszedł do historii tej szkoły jako najgłośniejszy i usłyszany przez największą ilość uczniów.
- Też cię kocham. - zastosowałem na nim jedną z dźwigni i już leżał na ziemi jecząc i klnąc pod nosem. Puściłem go jednak, bo to wkońcu mój przyrodni brat bliźniak... Ale co z tego... Tym razem podciąłem go prawym tricepsem.
- Przestań!!!!! - Wyjął różdżkę - Flipendo!!!! - Byłem jednak szybszy... Odebrałem mu różdżkę siłą woli i skierowałem jej koniec w jego stronę. Zaklecie ugodziło go prosto w nos. - Jeszcze tego pożałujesz napakowana szlamo...
- Mówiłeś to setki razy...
- I powiem jeszcze tysiące!!!!!!
- Ok, jak chcesz..., a tak poza tym gdzie jest wejście do wieży Hogwartu?
- Na błoniach debiluszynie....
- A dzieki, to sajonara bitch. - Popatrzył na mnie dziwnie i udał się do swojego gabinetu. Ja poszedłem do drzwi głównych. Po drodze zobaczyłem jakiegoś typa z blond włosami, czarnym ubraniem i niebieskimi oczami, które zionęły nienawiscią... Kujon - pomyślałem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Qnio
durny farbowany nazista?
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 20:32, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Hu...kujon? Ty wredoto jedna, chyba Twojego przedmiotu=]
-----------------------------------------------------------------------------------------
4 wrzesnia, ledwo po sniadaniu
Taaaa...dziwnie sie na mnie popatrzyl gostek...ale dopiero jak odchodzil zauwazylem, ze niesie w reku cos, co bardzo przypominalo mi Barret'ke M82A2 wersja po malych przerobkach...Zainteresowalo mnie, co dorosly (hmmm, nauczyciel?) bedzie robil z takim karabinem snajperskim w szkole...ale kij, przejde sie po zamku, w koncu dzisiaj nie ma lekcji...
Powoli bujalem sie po starym budynku, slyszac krzyki przerazenia z gory (hmmm, krzycza smok? Czyzby Hzzar omijal schody, lecac?)...Mijalem wiele roznych drzwi, czesc zamknietych, czesc otwartych...przy jakiejs zbroi trafilem na masywne, ale przymkniete drzwi...Wszedlem do srodka, gdzie stalo wielkie zwierciadlo, ktore juz kiedys widzialem? W mojej wizji? Mialo napis: Ain Eingarp Acreso Gewtel Az Rawta Wtein Maj Ibdo(jakos tak...)...Spojrzalem...Ciemnosc...Czlowiek, blady, z dziwna twarza...Voldemort? A obok...Dementorzy...Olbrzymy...Wilkolaki, wampiry?
Z nieba spada deszcz krwi...Za nami luna pozarow...zaglada swiata, jaki znamy, i Voldemort na jego gruzach...a ja po Jego prawicy...Ludzkosc u naszych stop...
Otrzasnalem sie z wizji i wyszedlem z komnaty...Na wladze przyjdzie jeszcze czas...
Kilka pieter dalej i parenascie minut pozniej przechodzilem obok gabinetu, z ktorego rozlegal sie silny odor czosnku, przyciszona rozmowa na dwa glosy (na dzwiek jednego poczulem euforie, tak jak w czasie walki...)...Poszedlem dalej, bo czulem, ze jednemu z nich nie wolno przeszkadzac...kilka metrow dalej napotkalem cicho skradajaca sie w tym kierunku, pieknie i wyzywajaco ubrano Ms. Ratine, w strone ktorej znow sie uklonilem...ona syknela po cichu, pewnie zebym nie przeszkadzal...
Zatrzymalem sie cicho, zgodnie z zyczeniem...Chociaz, gdy Angelique sie tak skradala, delikatnie wypieta, jej figura, pozycja i aktualne ubranie sprawialy oczom meskim niewyslowiona przyjemnosc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Amy Zhaotrise Riddle
Mala Lady Punk
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 757
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dark side of world
|
Wysłany: Sob 21:51, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
NIe potrafię się długo gniewać Srorry qniu za "napad" byłam troszkę zdenerwowana ale już mi przeszło mimo to jednak miło mi słyszeć że sie zrzekasz funkcji moda (tak wiem jestem wredna ) ale nawet specjalnie dla ciebię zdobędę różową spódniczkę ^^ (mam dobry dzień!!!) (nic dziwnego starzy poszli chata wolna i barek do mojej dyspozycji XD)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podskakują cobie z blogą niewinnością wparowałam na śniadanko. "wyżerka"
po takim upadku byłam bardzo wygłodniała. Nażarłam sie jak nigy Zadowolona postanowiłam wkońcu pójść na lekcie wkońcu ile mogą mnie omijeć właśnie miałam jiść po torbę kiedy zreflektowała się "ha dziś sobota!!!"-nie ma jak sztuczna inteligencja -cała rozanielona wróciłam sobie do pokoju wspólnego. Siedział tam kolega ze skrzydłami
-uuuuuuu!!!!-wyraz zdziwienia i zachwytu-"może jakiś krewniek daleki? chociaż niet. Jego skrzydełka pokrywa łuska smocza heh! dziwny jes ten świat"-zanuciłam w rytm jakiejś tam mugolskiej piosnki pijackiej
"jak ja nie lubię być olewana"-rozmyślałam przerzucając ciuchy w szafie-"no żeby tak nagle o mnie zapomnieć na widok nowej nauczycielki! UGH! Może by znia jakąś spółkę zarłożyć....?"-wreszcie znalazłam to czego szukałam a mianowicie króciótką silikonową/dresową różową spódniczkę (speciall for Qnio na zgodę ) Uhahahna zbiegłam do salonu ślizgonów.
"no odrazu lepiej jak mie wszyscy kochają heheheeh"-Zajrzałam przez dziórę w podłodze do gabinetu Snapcia który cały czaj płakał "ho ho ho facet dostał rozstrojenia nerwów hi hi hi" Zasiadłam przed kominkiem i pogrążyłam sie w lektórze opisójącej jakiegoś mojego bardzo bardzo bardzo bardzo dalekiego krewnego z Polski. Xiążka nosiła tytul..."wieszać każdy może" he he he i kto by się spodziewał że mam takie korzenie
`````````````````````````````````````````````````````````````````````````
Przepraszam niech mnie ktoś uświadomi czego Miłosz uczy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
prof. Snaper
Uczeń Magiczny
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 22:09, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Uczę Przysposobiena Obronnego
***************************************************
Na błoniach było bardzo ciepło i słonecznie. Parę kroków od głównego wejścia ujrzałem jakąś fajną laskę. Odruchowo zagwizdałem na to cudo natury ludzkiej, a ono popatrzyło tylko na mnie i poszło dalej. Gapiłem się na jej sexi ciało przez jakiś czas, gdy nagle ŁUP!
- Auuuu.... - Okazało się że walnąłem w jakąś ścianę... Zaraz zaraz... ja?? w ścianę?? WALNĄĆ??? OT TAK OOO??? Coś jest nie tak.. błąd Matrixa, to niemożliwe... Czyżby to wcielone piękno, manifestacja doskonałości aż tak mnie zauroczyło?? Dżyzas... pierwsze dni w tej szkole, a już chce mi się laski podrywać...
No nic... spojrzałem na ścianę, w którą walnąłem, a tu taki o kaprys - wieża Hogwartu... Tuż obok - drzwi... Ja to mam farta...
Mają szczęście, że są otwarte... Przekroczyłęm próg wieży i udałem się na samą górę. Tam rozstawiłem mój stojaczek na snajperkę i rozejrzałem się po okolicy. Hmm... co my tu mamy.. jakieś roślinki, sówki, zwierzątka... ooo uczniowie!! Wycelowałem w jednego, zrobiłem cyfrowe zblizenie, skierowałem celownik na czoło... i nagle ujrzałem dziwną bliznę... błyskawicę... Potter? Hmm... no to bedzie zabawa...
Strzeliłem i mój cel padł twarzą w trawnik. Ma szczęście, że to magiczne naboje. Zaczarowałem je tak, żeby cel tracił przytomnosć, ale nie doznawał fizycznych obrażeń. No i tak się stało z Potterem. Hmm... oo już ta godzina? Niedługo pora obiadowa, a ja jestem głodny i muszę jeszcze przygotować sobie danie wegetariańskie bo te skrzaty podobno źle i niezdrowo gotują... Hmm... mało sie rozgrzałem... trzeba się będzie nieco drastyczniej pobawić z uczniami...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez prof. Snaper dnia Sob 22:18, 25 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Qnio
durny farbowany nazista?
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 22:09, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Miloszka mamy od PeŁo...sala 002 w koncu=]
I wyluzuj, wiele lasek sie na mnie gniewalo, jestem przyzwyczajony...
Aha, i pozwol na jeszcze jeden przejaw mojego chamstwa...Nie dorminatorium, lecz dormitorium...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Z trudem oderwalem oczy od tego widoku...Czy to czar wili, czy sexappeal Angelique, dzialal bardzo skutecznie...Powoli zaczalem sie wydofywac w glab korytarza, ale pewna osoba wciaz przyciagala moj wzrok...Koniec, zboczencu! Pogapisz sie innym razem, beda okazje! Na razie daj damie w spokoju, hmmm, sledzic sora, jak mu tam, hmmm, Quirella? Ale jak ona pieknie tak wyglada...Dosc, znikla za zakretem, moge isc w swoja strone...
Hmmm, moze pojde zobacze, gdzie nioslo tego lysego z karabinem? Postrzelalbym sobie...
Podazajac w kierunku wyjscia z budynku, slyszalem przytlumiony strzal...Wyszedlem na blonia, i co widze? Przy jeziorku lezy Potter! Dostal kulke? Trup? A kto w takim razie ozywi Czarnego Pana? Ucichlo, czyzby gostka ktos dorwal?
Poszedlem w kierunku boiska do Quidditcha...w Durmstrangu bylo mniejsze...
Wszedlem na teran boiska...pusto...czy to szatnia? A obok co, zaraz... "Przechowalnia Miotel"... No ladnie, miotelki...jak dawno nie latalem...co tu maja?
Hmmm, Zmiatacze, Nimbus '95, Nimbus '98, Nimbus ME, Nimbusa 2000 chyba nie maja...Brakuje mi starego dobrego Teufela, ktorym latal Igor...jak to lecialo...
Wzialem Zmiataczka 360, Nimbusy to szit, za czesto sie tna podczas uzytkowania... Na boisku siadlem na unoszaca sie nad ziemia miotle, i poczulem wolnosc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
prof. Snaper
Uczeń Magiczny
Dołączył: 24 Lis 2006 Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 22:31, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Podążając w stronę głównych drzwi spojrzałem w stronę boiska do Quidditcha. Ujrzałem tam jakiegoś typa, latającego i robiącego różnego rodzaju miotlarskie fiflaki. Hmm... dobry materiał na ucznia, lata całkiem dobrze. Trochę poprawić mu technikę i może zacząć robić lepsze sztuczki. Ale zaraz... to chyba ten kujon... No to jeszcze lepiej! Wykucie techniki nie zajmie mu wiele czasu.
...
Przekroczyłem próg swojego pokoju, siadłem przy stole, wyjąłem zza pasa różdżkę i wyczarowałem sobie pyszny obiadek. Mniaaam... Potęga roślin rozpiera moje sexi muły... Co za rozkosz i miód w ustach... No i teraz coś do picia. W soboty piję soczek z marchewki.
Po udanym, pysznym obiadku postanowiłem przerobić to co przed chwilą zjadłem na śliczną masę mięśniową... Położyłem się i zacząłem wyciskać na pół tonowej sztandze. 1...2...3...4...5...6......99...100... Ufff... starczy... Co za power!! Pora wyrwać jakieś dziewoje!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Amy Zhaotrise Riddle
Mala Lady Punk
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 757
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dark side of world
|
Wysłany: Sob 22:34, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
he he he mozliwe nie rzywiązuję wago do małych literek zresztą dzisiaj nic mnie nie zdenerwuje
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"co tym ludziom zebrało się na latanie??? swoją drogą ciekawe kto ko jest ten pan co snapcio się do niego przytulał... Miał takie sexsy mięśnie^^"-wyjrzałam przez okno
"hymmm... hymmm... a może bolatam sobie z nimi hihihi!"-wyciagnęłam skrzydełka i wyfrunęłam przez okno (Byłam motylem ale utyłam i zostałam demonem ) Podleciłam do Paula (nazwisko daruję bo się zapluję przy prubie wymówiania go ) heheh
-siemka!!! może w coś zagramy skoro już ktoś wzniósł sie na mój poziom ? he he he albo się opoganiajmy -ależ ja ciągle jestem na poziomie dziecka he he eh w końcu tu jeśtemy w pierwszej kl czyli mamy około ???? 11??? lat??? (chyba coś koło tego bo to dopiero pierwszy tom tak wic moŋe zachowywać sie jak dziecko -gonisz -klepnęłam go w ramię i zwiałam he he eh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Qnio
durny farbowany nazista?
Dołączył: 17 Lis 2006 Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 22:38, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
4 wrzesnia przed obiadem
Spoznilem posta 5 minut, wiec musze zmienic cala swoja fabule...
-No, no, Amy! Ladnie latasz na tych swoich skrzydelkach, ale przed masterem nie zwiejesz...
Wygadujac tego typu bzdury i wykrecajac roznego rodzaju przekrety miotlarskie zalatywalem mloda Riddle od lewa, od prawa, od tylu, od przodu, ale nie chcialo mi sie jej lapac... trzeba sie bawic...
Szybkie nurkowanie, wylonilem sie przed dziewczyna, tak ze prawie na mnie wpadla...lekkie klepniecie w ramie, Ganiasz!, i leeece...
Jak zauwazylem, miotelka miala mala szybkosc na prostej w porownaniu z wielkimi skrzydlami Amy, tak wiec co chwila, jak tylko mnie doganiala, robilem gwaltowny skret...ale w koncu, nie mozna byc wredny...zwolnilem, i dalem sie dogonic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Rachia
Uczeń Magiczny
Dołączył: 18 Lis 2006 Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 22:48, 25 Lis 2006 Temat postu: 4 września la enie wiam jaka pora :p pogubiłam sie.... |
|
|
Szłam cicho przy ścianie, każdy miesięń napięty w moim boskim ciele, sukienka seksownie ociera sie o cegły a tu nagle słyszę cichutki trzask. Szybko spojrzałam w tamtą stronę. Och, to tylko Paul-odetchnęłam z ulgą gdy mi się ukłonił. Syknęłam cichutko dając do zrozumienia aby nie przeszkadzał. Zrozumiał. Na szczęście w jego przypadku przystojność z rozumem idzie w parze ( ).
Nie mogłam jednak dłużej o nim myśleć bo miałam zadanie. Poszłam dalej. Akurat Quirell wyszedł ze swojego pokoju.
-Droga wolna-pomyślałam- mam nadzieję, że nie wróci się po coś... podeszłam najciszej jak się dało (a przy skórzanych kozakach na 12 cm obcasie to czasem trudno...) i otworzyłam drzwi.
-Dive!-ucieszyłam się- wszystko idzie illustrement!! W tym momencie jeszcze nie wiedziałam jak bardzo się myliłam....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
|
|
|
|
|
|