www.riddle.bee.pl
gra RPG, Harry Pottr, Siostry Riddle, Voldemort, Slytherin, Ślizgoni,
Obecny czas to Sob 7:40, 21 Gru 2024

Prawdziwa historia Harrego Pottera tom I
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 28, 29, 30  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.riddle.bee.pl Strona Główna -> Gra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Autor Wiadomość
prof. Snaper
Uczeń Magiczny



Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Sob 22:28, 02 Gru 2006    Temat postu:

Zabawa w wielkiej sali była fajna, ale nie satysfakcjonowała mnie do końca... chciałem zaznać czegoś mocniejszego, ekscytujacego... Wróciłem do swojego pokoju aby pomysleć.
Hmm... może mała podróż astralna... Wkońcu nie sprawia mi to żadnego problemu.
Ułożyłem się wygodnie na łóżku leżąc na plecach. Oczyściłem swój umysł do jak najgłębszej pustki... Wyobrażałem sobie ogromny ekran na którym wyświetlały się cyfry... 300... 299... 298... Każdą z nich dokładnie wizualizowałem, skupiałem się jedynie na nich... 297... 296... 295... Odliczałem powoli, przemawiając w myślach każdą z liczb... 294... 293... 292... Czułem jak się uspokajam... Mija napięcie w mięśniach... Jestem cały rozluźniony... 291... 290... 289... Powoli następuje paraliż dłoni i stóp... 288... 287... 286... Mój umysł zwalnia... Wkraczam w stan alpha... Jestem już w transie... 285... 284... 283... Moje ciało staje się jeszcze luźniejsze... czuję jego lekkość... 282... 281... 280... Czuję paraliż całego ciała... Paraliz przysenny... Moje ciało śpi... Umysł czuwa... 279... 278... 277... Jestem w głębokim transie... Wkraczam w stan theta... 276... 275... 274... Czuję oszołomienie... Pisk w uszach... 273... 272... 271... Jestem niewyobrażalnie lekki... Mogę poruszać moim ciałem astralnym... Powoli pnę się w górę... Wychodzę...
Wreszcie ujrzałem swój pokój i siebie śpiącego na łóżku... Lubię ten stan... Widzę wszystko dookoła, dostrzegam aurę przedmiotów i wszelkich istot... Mogę być wszędzie... Wystarczy o czymś pomyśleć...
Angelique... Wnet poczułem jak nabieram prędkości... to było niewyobrażalnie szybko... Po chwili byłem już przy niej... Hmm?? A to co? Quirrell leżący na ziemi, Snape na niego wrzeszczący i Angelique patrząca na nich, bardzo zamyślona... Z uśmiechem oznaczającym niecny plan... Co ona kombinuje...
- Kamień Filozoficzny... - usłyszałem za sobą... I nagle zorientowałem się, że ktoś, lub coś, obok mnie stoi... To była dziwna postać... Była ubrana w białe szaty, chodziła boso i... była kobietą... Przepiękną... Śliczne, ciemne włosy, zielone oczy, sympatyczny uśmiech... Te wszystkie jej cechy sprawiały, że popadłem w niebiański zachwyt...
- Kim jesteś, przyjaciółko? - spytałem.
- Nie pytaj kim jestem, ale zastanów się kim jesteś ty... - odpowiedziała spokojnie i tajemniczo...
- Nazywam się Joe... Joe Snaper...
- To tylko przykrywka tego czym jesteś...
- Nie rozumiem...
- Jestem twoim aniołem...
- Stróżem?
- Czymś więcej... Jestem twoim odzwierciedleniem... astralną manifestacją twego serca... Czymś co znasz, ale nie pamiętasz...
- Mówisz tak dziwnie...
- Mowa to iluzja... to ona jest dziwna, a nie to co pragnę ci przekazać...
- Więc jak mam to zrozumieć ?
- Jest jeszcze za wcześnie...
- Na co za wcześnie ?
- Już niedługo...
- Jak to? Co niedługo?
- Wykorzystaj to dobrze... - odparła - Nie wygląd czyni człowieka wspaniałym, ale jego dusza...
- Czy to jakaś wskazówka ?
- To jest tym, za co to uznasz...
- Proszę, wytłumacz jaśniej.
- Jest jeszcze za wcześnie...
- Chyba już to mówiłaś.
- Mowa, choć iluzją, pomaga przekazać pewne części całości... Ale całość zrozumie się wtedy, gdy pojmie się siebie...
- Nadal nie rozumiem... Jak mam siebie pojąć ?
- Już niedługo... - wypowiedziała i znikła... Poczułem, że wracam do ciała...
Obudziłem się po chwili, usiadłem na łóżku i powiedziałem do siebie z zastanowieniem:
- Już niedługo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rachia
Uczeń Magiczny



Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Sob 23:35, 02 Gru 2006    Temat postu: 5 wrezśnia, chyba niedziela :P

Trochę skołowana wróciłam do mojego pokoju. Quirell nie chciał gadać, Snape jeszcze chwilkę się nad nim poznęcał ale nie dało to jakiś poważnych rezultatów.
-Putain!- pomyślałam- wszyscy coś kombinują, potrzeba czasu aby to rozgryźć.
Ogólnie mówiąc byłam wkurzona. Jako "nowa" byłam spalona: "starzy" nauczyciele nie mają do mnie za gorsz zaufania...
-To okropne!- kopnęłam aksamitną poduszkę-nie lubię jak coś nie idzie po mojej myśli!!
Najlepszą radą na takie rzeczy jest weekend w bibliotece. Dlatego udałam się w tamtym kierunku. Wiedza jest bardzo przydatna w życiu, nawet ta o mugolach. Ciotka nigdy mi nie pozwalała poznać cząstki ich swiata. Odcinała się od wszystkiego co niemagiczne. Na szczęście ja taka głupia nie jestem...
Po drodze dorwałam rudych bliźniaków, którzy dorwali jakąś zbroję i kazali jej tańczyć kankana w jakiejś dziwnej szacie. Jako, że byłam zła odjęłam im kilka punktów: 10 za ich zachowanie, po 5 za wygląd, 15 za niszczenie sprzętu szkolnego (można uznać że zbroja jest potrzebna) i 10 za kradzież szaty (sądząc po stanie dacie wyrobu należała do Filcha).
W lepszym humorze oszłam do działu książek zakazanych.
-Może spotkam tu kogoś znajomego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Qnio
durny farbowany nazista?



Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 13:55, 03 Gru 2006    Temat postu:

-Cholera jasna! Kolejny fortepian? Ile ich tu moze w zamku byc?!

Wydarlem sie na caly glos, przez co wiele ludu w poblizu obejrzalo sie w moja strone...

-Jest tu gdzies miejsce gdzie te zasrane fortepiany nie lataja!?!?

Wsciekly na wszystkich pianistow, fortepianistow i tych, co we mnie tymi fortepianami rzucaja odszedlem znad jeziora...

-Kuurde! wrzasnalem, odskakujac przed kolejnym instrumentem lacacym w moja strone...na szczescie roztrzaskal sie o sciane zamku...

Szybko wbilem do budynku i szedlem przed siebie, kopiac po kolei we wszystkie zamkniete drzwi i zbroje. Cholera, kolejny fortepian! Ufff, on na szczescie nie leci w moja strone, spokojnie stoi w jakiejs sali...
- Ignitio! ... tym prostym zakleciem podpalilem durny instrument, zeby nawet nie planowal za mna leciec...

Poszedlem dalej...oo, Weasley'owie zabawiaja sie ze zbroja... Podobno sa najgorszymi chuliganami w budzie, zobacze co potrafia...

-No co, rudzielce? Przypililo was, brak kobitki, potrzebujecie zbroi?

Hehe, chyba dawno nikt ich nie lzyl...Wsciekli rzucili sie na mnie z piesciami...jak to dobrze, wyladuje sie...

Uchylilem sie przed jednym, pelny obrot, z lokcia w tyl glowy, chlopak polecial przez pol korytarza... Drugi chyba sie wsciekl, skoczyl na mnie od tylu. Biedne dziecko...
Na raz - schwycilem go oburacz za szate na barku, obrot ciala o 90 stopni w lewa strone i pochylenie...bardzo ladnie polecial, ale od razu zaczal wstawac. Poprawilem lokciem w podbrodek, padl i nie chcial juz wstawac...

Wreszcie zadowolony, polazlem dalej, zostawiajac nieprzytomnych blizniakow i tanczaca zbroje za soba. Wreszcie, trafilm pod jakies duze drzwi. Wszedlem...

-O cholera, biblioteka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rachia
Uczeń Magiczny



Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 16:21, 03 Gru 2006    Temat postu:

Pobuszowałam chwilkę w dziale ksiąg zakazanych i wzięłam z 10 tomów aby się rozerwać jakąś lekką lekturą. Gdy kierowałam się do wyjścia nadeszło mnie złe uczucie. Akurat przechodził Paul.
-Możesz luknąć czy przez przypadek nie idzie w tę stronę Quirell??
-naturalnie psze pani-zgiął się w ukłonie i wyjrzał za drzwi- tak idzie...
-Putain!-jeknęłam i schowałam się za najbliższym regałem.
Sytuacja była niewesoła, turbaniasty mimo wszystko chce ze mnie wyciągnąć co dałam do ochrony kamienia. Zazwyzcaj Snape mnie ratuje ale jeśli przez przypadek go nie będzie.. Postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce. Miałam pewien pomysł ale musiałam pójść do pokoju aby go zrealizować.
Gdy turbaniasty wszedł do biblioteki, wymknęłam się chyłkiem jak podszedł do pani Prince. W pokoju przebralam sie w ciuchy który wmieszają mnie w tłum. Poleciałam siecią fiuuu(t) do Londynu.
Sprawa była prosta, poszłam do mugolskiej dzielnicy gdzie był mój "kontakt". Wadim był w domu więc po krótkim przywitaniu powiedziałam o co chodzi.
-Ok, ile?-spytał się.
-Po jednej sztuce i dorzuć do tego "zabaweczki".
-Dla Ciebie wszystko kiciu-mrugnął-dodam jeszcze kilka rzeczy extra.
-Słodki jesteś, jakby się ktoś czepiał ze Scotland Yardu to mi powiedz, a wymażę frajerom pamięc...
-He, he, stałe warunki, rozumiem-uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech.
Do Hogwartu wróciłam po obiedzie. Rozpakowałam paczkę: UZI na cięższe zadania i malutki "świerszczyk" aby nie widać go było pod miniówą. Do tego tłumiki, amunicja i kilka innych rzeczy ułatwiających życie (np.:bazooka Twisted Evil ). Popatrzyłam na zegarek, była 14.30, do rozmowy z Lucjuszem zostało mi półtorej godziny... Zdecydowałam, że muszę sobie powtórzyć podstawy, ostatnim razem jak strzelałam z karabinku sportowego miałam tylko 75% celności (serio, to były fajne ferie Very Happy ). A kto mógłby mi pomóc lepiej jak S.J.'ej?? Poszłam do niego, usiadłam na łóżku i wybudziłam go z transu łaskocząc po łysince Very Happy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
prof. Snaper
Uczeń Magiczny



Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 18:47, 03 Gru 2006    Temat postu:

Siedząc na łóżku i rozmyślając o tajemniczym przekazie mojego anioła nagle zorientowałem się, że ktoś koło mnie siedzi... Do tego łaskocze mnie po mojej cudnej łysinie...
- O! Angelique!! Co ty tutaj...
- Ćśśś ! Już dobrze... Siedzisz tak od 10 minut i już zaczynałam się martwić, ale pomyślałam, że wkońcu dojdziesz do siebie...
- Od 10 minut !!?? Dziwne...
- Co ci jest ?
- Widzisz, byłem w... znaczy się... nie ważne...
- No powiedz no.
- Nie... może kiedy indziej...
- No nie zgrywaj się ! Mrau... - zawsze gdy mówi "mrau" czuję jak coś dziwnego ogarnia moje ciało... - Niooooo????
- Ja... byłem... w... - urwałem, gdy zorientowałem się, że coś mówię. Jakiś urok czy co ? - w... eee... łóżku.. i miałem fajny sen ! Różowe króliczki biegały po Hogwarcie i... i... eee... musiałem do nich strzelać, bo tak mi kazał Dumbledor.. iii... no zbudziłem się...
- Aha ! Śnią ci się różowe króliczki?? Takiemu twardzielowi??
- No wiesz... eee... sen to sen...
- No dobrze, juz nie ważne.. słuchaj mam prośbę... Nauczyłbyś mnie strzelać ?? - zrobiła milusi usmieszek i zamrugała oczętami.
- A po co takiej ładnej dziewczynie umiejętność posługiwania się bronią ??
- A bo widzisz... eee... trzeba się jakoś bronić !
- Masz różdżkę...
- Ale czasami nie zdążę wyjąć, albo wyjmując spódniczka mi spadnie... a to takie wstydliwe... - Na myśl o spadającej spódniczce głęboko odpłynąłem w marzenia... - Ej S.J. !!! - potrząsnęła mną i wybudziłem się z marzeń mówiąc:
- Eee.. ano... no dobrze dobrze, naczuczę cię. Jak chcesz możemy zacząć od zaraz.
- Dzięęęęękuuujęęęę!!! - rzuciła mi się na szyję i dała buuuziiii... wooow.... dostałem buuuuziii.... mmm...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Pyśka
Wampirek :)=



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 18:53, 03 Gru 2006    Temat postu:

5 wrzesnia niedziela Smile
................................................................
Hehehehehehehehe
hihihhihihihihihihihih
muhahahahahahaha
- bylo slyszec szalenczy smiech Pyski na korytarzu na 2 pietrze Smile
"jesli ktoras z nich go nie trafi, to chyba.. to chyba.. a sumie nie wiem co Very Happy"
Pszlam gdzies zadowolona jak zwykle z siebie Very Happy
O.. co ja widze.. Amy na dworze sie opala Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy
chyba zara ja spotka mokra niespodzianka..
Wyczarowalam kubel lodowatej wody wspielam sie na jedna z wierz i z bezpiecznej odległosci zrzucilam kubel na lep Amelii Very Happy
"Dobra, pora uciekac.." - pomyslalam, kiedy to jeden z fortepianow rozbil sie obok mnie,
- O kkkkkkkupa..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Qnio
durny farbowany nazista?



Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 20:41, 03 Gru 2006    Temat postu:

-Cholera jasna, nie trafilem! Accio fortepian! Locomotor!
krzyknalem wskazujac rozdzka na Pyske. Kolejny fortepian polecial w jej strone...zemsta jest slodka...tylko niedlugo zabraknie fortepianow w szkole...
Pierdut! Cholera, znowu pudlo...Dziewczyna zdazyla uskoczyc...

-Dorwe Cie, za te fortepiany! - Wydarlem sie na Pyske z sasiedniej wiezy
-Nie dasz rady, zabraknie fortepianow! - odkrzyknela do mnie...
-Taaaa? Zobaczymy! Accio kontrabas, wiolonczela, piec do gitary i smyczki! Po chwili te przedmioty pojawily sie kolo mnie...
-Lap! - machnalem rozdzka, zasypujac wieze i mloda Riddle gradem pociskow muzycznych. Uskoczyla przed piecem i kontrabasem, ale za to oberwala wiolonczela, a smyczki przybily ja (za ubranie oczywiscie) do sciany...
-Hahahaha! Zemsta jest slodka! Levicorpus Pauli! - ciekawie, nie znalem tego czru wczesniej...polewitowalem na sasiednia wieze, w strone bluzgajacej i rzucajacej miesem na wszystkie strony Pyski...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Pyśka
Wampirek :)=



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 21:30, 03 Gru 2006    Temat postu:

- KMKMKMKMKMKM*
Patrzylam na te smyczki! ("dobra ubranie sobie jakos naprawie, ale takie upokorzenie..")
- ZABIJE CIE PAUL!!!!!!!
Wyciagnelam kly, bylam bezsilna,
-podejdz blizej a Cie ugryze!!!!!!
Kurczak.. zblizal sie w moja strone, nie podzialaly tutaj moje kly Neutral




*czytaj: kurwa mać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Qnio
durny farbowany nazista?



Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 1202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 21:54, 03 Gru 2006    Temat postu:

-Hehehe, co tak ostro, smyczkow nie widzialas?

Ale, ale, gram tu chojraka, ale te kly naprawde hardkorowo wygladaja...coz, raz sie zyje, raz sie zdycha...

-Accio smyczki - wszystkie smyczki, przedmnioty hanby Pyski wylecialy z muru, odeslalem je jednym ruchem...

-Skacz, skacz, juz mnie wiele osob gryzlo...ale nigdy takimi pieknymi kielkami...

Taaaaaa, pieknymi...wielkie toto prawie jak palce, ostre widocznie, slina z nich kapie, widac ze dziewczyna sie wsciekla...Rydzyk fidzyk, jestem (albo raczej moje produkcje) dla niej zbyt cenny, zeby mnie zjadla...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rachia
Uczeń Magiczny



Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 22:04, 03 Gru 2006    Temat postu: 5 września cd

Chyba trochę przesadziłam, w tak wczesnej fazie znajomości całować faceta....Ale co tam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rachia
Uczeń Magiczny



Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Nie 22:29, 03 Gru 2006    Temat postu:

CD poprzedniego postu, który został niedokończony z kombinacji rwącego się neta i takich tam...Podejście 2, scena 1, akcja! Very Happy

*************************************************************

Chyba trochę przesadziłam, w tak wczesnej fazie znajomości całować faceta....Ale co tam...(jak mogłeś mnie tak wrobić!!!!ale jakoś sobie z tym poradzę Very Happy )
S.J. się wyraźnie podniecił, normalka, na większość facetów tak działam Very Happy, chyba z tego powodu mamrotał coś niewyraźnie i ślinił się przez całą drogę do wieży. Ja szłam jakbym była niesiona na skrzydłach podśpiewując pod noskiem:
Voulez-vous coucher avec moi, ce soir (oh oh)
Voulez-vous coucher avec moi (yeah yeah yeah yeah)
Po godzince wyczerpującego strzelania byłam tak nabuzowana adrenaliną, że aż mnie nosiło. normalnie bym sie rzucila na najbliższego przedstawiciela płci męskiej i bym go brutalnie z.. zg... zbiła ( Twisted Evil ) ale najbliżej był S.J. a nie chciałam go wykorzystywać.. No, może jakbyśmy byli ze sobą jakiś czas. 2 miesiace to chyba wystarczający okres czasu. Nagle przypomniałam sobie, że zaraz Lucjusz pojawi się w moim kominku. Cmoknęłam S.J.'a w czółko (chyba chciał mnie złapać ale zręcznie się wyśliznęłam) i pobiegłam na spotkanie mojego drogiego kuzyna.
Jak tylko weszłam do pokoju i założyłam na drzwi zaklęcie nieprzenikalności w kominku buchnał zielony ogień i Lucjusz wyszedł pokryty popiołem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Gość








PostWysłany: Pon 22:20, 04 Gru 2006    Temat postu:

Mmm... drugi buziak... jak faaajnieee... Moje czółko płonie niebiańską rozkoszą... mmm...
"Zaraz... co jest ?" Pomyślałem, gdy zdałem sobie sprawę, że uśmiecham się jak małe dziecko i do tego ślina mi skapuje na półtora metra... Wyplułem to co poleciało i spojrzałem na Słońce... które już dawno zaszło... Widocznie przesiedziałem tu pare dobrych godzin... Ups... Mój brzuszek mówi: "Chcę jeść". Trzeba się tym zająć.
Zszedłem z wieżyczki i udałem się do mojego pokoju. Wyczarowanie jedzonka nie było problemem, jak zwykle... Mmm.. dzisiaj kotleciki sojowe, ryż i duużo sałaty ze śmietaną... Najedzony poćwiczyłem trochę na sztandze ( 1000 podniesień jak zwykle ) i położyłem się na łóżeczku rozmyślając...
Hmm... Ciekawe kiedy ten książę dark sajdu i jego panienka z ładnymi nogami do mnie zajdą... Muszę dopilnować, aby nie wchodzili tu podczas mojej nieobecności. Wszak cały arsenał broni, który tu jest nie należy do bezpiecznych, a nie chcę żeby ktoś mi podłogę pobrudził...
I tak wogóle to... muszę się uodpornić na Angelique... Nie chcę znów stracić połowy dnia na ślinieniu się... Jeszcze ktoś zobaczy, zrobi zdjęcie i będę w jakimś głupim brukowcu... Zresztą trochę to dziwne... nigdy się tak nie zachowywałem... Pamiętam jak kiedyś podrywałem fajną laskę i jakoś nie miewałem takich urywanych filmów... A nie mogła rzucić na mnie uroku... bo to niemożliwe, uodporniłem się na nie bardzo dawno temu, jeszcze jak byłem dzieckiem. Tak naprawdę byłem do tego zmuszony, bo Snapi nie raz chciał mi zrobić krzywdę... A ja mu zawsze powtarzałem: "Jak będę duzy to ci zlobie kuku ! ". No i masz ci babo placek... dotrzymałem słowa...
Powrót do góry

Autor Wiadomość
prof. Snaper
Uczeń Magiczny



Dołączył: 24 Lis 2006
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Pon 22:24, 04 Gru 2006    Temat postu:

Proszę moderatora o usunięcie tego nade mną... To takie upokarzające, gdy ja - oryginalny post - muszę siedzieć pod tą pomyłką... Z góry dziękuję...

************************************************************
Mmm... drugi buziak... jak faaajnieee... Moje czółko płonie niebiańską rozkoszą... mmm...
"Zaraz... co jest ?" Pomyślałem, gdy zdałem sobie sprawę, że uśmiecham się jak małe dziecko i do tego ślina mi skapuje na półtora metra... Wyplułem to co poleciało i spojrzałem na Słońce... które już dawno zaszło... Widocznie przesiedziałem tu pare dobrych godzin... Ups... Mój brzuszek mówi: "Chcę jeść". Trzeba się tym zająć.
Zszedłem z wieżyczki i udałem się do mojego pokoju. Wyczarowanie jedzonka nie było problemem, jak zwykle... Mmm.. dzisiaj kotleciki sojowe, ryż i duużo sałaty ze śmietaną... Najedzony poćwiczyłem trochę na sztandze ( 1000 podniesień jak zwykle ) i położyłem się na łóżeczku rozmyślając...
Hmm... Ciekawe kiedy ten książę dark sajdu i jego panienka z ładnymi nogami do mnie zajdą... Muszę dopilnować, aby nie wchodzili tu podczas mojej nieobecności. Wszak cały arsenał broni, który tu jest nie należy do bezpiecznych, a nie chcę żeby ktoś mi podłogę pobrudził...
I tak wogóle to... muszę się uodpornić na Angelique... Nie chcę znów stracić połowy dnia na ślinieniu się... Jeszcze ktoś zobaczy, zrobi zdjęcie i będę w jakimś głupim brukowcu... Zresztą trochę to dziwne... nigdy się tak nie zachowywałem... Pamiętam jak kiedyś podrywałem fajną laskę i jakoś nie miewałem takich urywanych filmów... A nie mogła rzucić na mnie uroku... bo to niemożliwe, uodporniłem się na nie bardzo dawno temu, jeszcze jak byłem dzieckiem. Tak naprawdę byłem do tego zmuszony, bo Snapi nie raz chciał mi zrobić krzywdę... A ja mu zawsze powtarzałem: "Jak będę duzy to ci zlobie kuku ! ". No i masz ci babo placek... dotrzymałem słowa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Rachia
Uczeń Magiczny



Dołączył: 18 Lis 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Pon 22:56, 04 Gru 2006    Temat postu: 5 września godzina 15.45-16.57

-Trochę wcześnie...-zauważyłam lekko zdenerowana chowając za plecami broń.
-Za pół godziny mam spotkanie z ministrem..-mój kuzyn nie silił się na zbędne uprzejmości- o co chodzi?
-O Sam-wiesz-kogo
W tym momencie Lucek zaklął wyjątkowo szpetnie i się okropnie skrzywił..
-Przecież on nie żyje...
-Możliwe...ale mam pewne podejrzenia, że jednak się mylisz.
Popatrzył na mnie pytającym spojrzeniem, w pewnym momencie zauważył UZI wustające zza moich pleców.
-Bardzo..interesujące-powiedział wyrywając mi-to produkt mugolski, czyż nie? Myślałam, że Marabela to z Ciebie wypleniła.
Fuknełam jak na rozłoszczoną kotkę przystało.
-Wiesz jak kocham naszą wspaniałą ciotunię, grr....
-Ja też tą milość bardzo podzielam..co nie zmienia faktu, że z twoim rodowodem..., hańbisz czystą krew tyle Ci powiem.
-Nie zapraszałam Cię tutaj abyś robił mi wyrzuty.
-To co masz mi do powiedzenia?
Uprzejmie wysłuchał streszczenia poprzednich stron związanych z Quirell'em, Snape'm i paru innymi osobami.
-Dawaj mi tu Snape!! Zaraz!
Wrzucilam garstkę proszu i powiedziałam do płomieni: Severusku, kochanie moje, proszę zaraz do mnie przyjść.
Snape od razu przyleciał, w szlafroku i mokrą głową...Lucjusza na ten widok kompletnie zatkało.
-To ty się MYJESZ??
-Jakbyś nie zauważył..TAK!!-ryknął Severus
-Tak jak podejrzewałem!!! Naprawdę przeszłeś na stronę Dumbledore'a!!! zapomniałeś o Czatnym Panu!
-Ty też o nim zapomniałeś- mruknęłam ale mnie nie dosłyszeli bo za głośno wrzeszczeli na siebie. Postanowilam wziąść sprawy w swoje ręce. Rozdieliłam ich w dosyć pokojowy sposób (kopnęłam jednego i drugiego w czułe miejsce Twisted Evil ) od razu się posłuchali....
-Chłopcy-zaczęłam- jedziemy na tym samym wóżku, Quirell kombinuje jak dorwać kamień filozoficzny, możliwe że dla siebie. Z czystej przyjemności znęcania się nad słabszymi nie pozwolimy mu na to, przynajmniej do miejsca jak przejdzie przez moje zaklęcie....
-Co ty wymyśliłaś?-zaciekawił się Lucjusz. Powiedziałam, obydwoje gwizdnęli z podziwem.
-Taak, masz w sobie krew Malfoy'ów-uśmiechnał się Lucjusz-tylko my wymyślamy tak okrutne tortury.
-Ale jeśli działa na czyjąś korzyść musimy obczaić na czyją i czy na pewno to jest sami-wiecie-kto- ciągnęłam dalej-współpracujemy?
-Tak!!-odpowiedzieli równocześnie, po czym wszyscy rozeszliśmy się do swoich spraw po tej miłej naradzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Autor Wiadomość
Pyśka
Wampirek :)=



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin


PostWysłany: Pon 23:49, 04 Gru 2006    Temat postu:

WwWWWWWWWWWWWWWWRRRRRRRRRRRRRRRRR ....
rzucilam sie na niego... w sumie to chyba dzielnie sie bronil, w koncu obezwladnil mnie jakos, i chyba tylko raz udalo mi sie go ugrysc w ramie.. hehe krew mu troche pociekla....
- Kurcze! nie zadzieraj ze mna, bo wysle na Ciebie moja jednoosobowa polsko- rosyjska mafie, a pamietaj ze ja w nim jestem siostra chrzestna!!!!! - wydarlam sie na niego, w moje oczy powoli z gniewu przybieraly krwisto-czerwony kolor....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.riddle.bee.pl Strona Główna -> Gra Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 15 z 30

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group.
Theme Designed By ArthurStyle
Regulamin