www.riddle.bee.pl

Pyśka · Wysłany: Czw 16:40, 29 Mar 2007 Temat postu:

ja chyba dalej spie..

Qnio · Wysłany: Czw 16:45, 29 Mar 2007 Temat postu:

Zaczalem radosnie pogwizdywac pod nosem...
-Tak sie zastanawiam... Moglbym nabic go na pal, ale nie chce mi sie szukac zadnego, myslalem o obdarciu ze skory, ale wrzatku mi brak...O, mam pomysl...

Wylowilem z kieszeni paczke LSD, ktora nie wiem jakim cudem mi sie w niej znalazla...
-Troche szkoda na takiego gnoja, ale coz, bedzie ubaw...Zafundujemy mu zlego tripa...

Sila wepchnalem Potterowi w gebe kilka sztuk kwasu i zmusilem do przelkniecia...

-Potter, slyszysz mnie? Ty maly kurduplu z tlustymi wlosami...Boisz sie wezy! Oj, boisz sie... Ale widzisz? Widzisz? Stoisz w wielkim gniezdzie jadowitych kobr...Taaak, jadowitych, i wyglodnialych...Wspinaja sie po tobie... Nad toba anakonda... Gdzie nie pojdziesz, weze beda za toba...

Perfidny usmiech wypelzl na moja twarz, podczas gdy Potter przerazony zaczal sie rozgladac, gdy kwas przezarl mu mozg...Uwierzyl...Z krzykiem rzucil sie do ucieczki na oslep, obijajac sie od mebli...

Pyśka · Wysłany: Czw 16:47, 29 Mar 2007 Temat postu:

a ja chyba naal spie..

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Czw 17:05, 29 Mar 2007 Temat postu:

-LSD? -zapytalam z niedowierzeniam-podziel sie.... plis...-zamialczalam

Qnio · Wysłany: Czw 17:17, 29 Mar 2007 Temat postu:

-O nie, nie ma mowy! Co jak co, ale ja Ci tu drugow do reki nie dam!

Oburzylem sie troche prosba Amelii...Sam nie wiem skad mam to cholerstwo w kieszeni, ale nie bede nikogo narkotyzowal...

-AAAAA, WEZE! - przebiegl z krzykiem Potter...

Pyśka · Wysłany: Czw 17:19, 29 Mar 2007 Temat postu:

ja chyba dalej spie

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Czw 17:31, 29 Mar 2007 Temat postu:

-phi...-fuknelam na Paula-czemu mi nie chcesz dac?-zapytalam-zrobilam naburmuszona mine-to co idzeimy na te lekcje?

Qnio · Wysłany: Czw 17:34, 29 Mar 2007 Temat postu:

-Dac bym Ci dal, ale nie bede Cie narkotyzowal... - reszta kwasu poszla do smietnika, do ktorego strzelilem ogniem...

-WEZEEEE! - Potter walnal w sciane...

-Chodz,idziemy na eliksirki...

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Czw 17:37, 29 Mar 2007 Temat postu:

spojrzalam smetnie do smietnika...
-jak mogles...-fuknelam wlokac sie za Paulem ze spuszczona glowa...
***
weszlismy do lochu a tam...
-gdzie sa kur*a sa wszystkie krzeselka?!-zapytalm widzac klase z samymi lawkami bez krzeselek-gdzie ja mam siedziec?! -zapytalam rozgladajac sie po sali a tam na srodek klasy wyszla...
...McGonnagal
-witajcie milo by bylo jak byscie nie przekinali Amelio wchodzac do klasy. JAKBYSCIE WOGOLE NIE PRZEKLINALI...-warknela-siadajcie na podlodze... krzesla sa potrzebne na terapie Snapa... ktos chcial go zabic
Wymienilismy z Paulem rozbawione spojrzenia
-poza tym prosze zebyscie zostali po lekcji nie podoba mi sie wasze podejsce do nauki oraz to ze.... NIE NOCOWALISCIE W ZAMKU!!! jestem ciekawa co robiliscie
Spuscilam wzrok
-a co sie stalo Snapowi
niezreczna sytuacje przerwal Paul
-nie SNAPOWI tylko PROFESOROWI!!!-ryknela Mc. oplowajac nas-ktos wypchnal go z okna-przyjrzal nam sie uwarznie-o tym terz musimy porozmawiac ale narazie siadajcie...

usiedlismy (ja kulturalnie opierajac sie o nogi Paula)

zaczal sie bardzo dluuugi i nudzacy wyklad...

Pyśka · Wysłany: Czw 18:37, 29 Mar 2007 Temat postu:

prosze mnie pochwalic przeczytalam wasze dwa ost posty, ale doszlam do wniosku ze dalej bede spac,bo nie za bardzo w temacie jestem ;P
.......................................................................................................................

ja chyba nadal spalam w jakims rynsztoku

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Czw 19:09, 29 Mar 2007 Temat postu:

chwale Cie i Cie doceniam... Very Happy

jestesmy na lekcji eliksirow ktora Cie wlasnie ominela Razz

ale nie przejoj sie Razz

--------------------------------------------------------------
ziewnelam
-Riddle nie ziewac mi tu!-warknela Mc...
przewocialm oczami
-I NIE PRZEWRACAC OCZMI!!!
nagle zdalam sobie sprawe ze siedzenie o turecku na podlodze w mojaj mini to nie zbyt dobry pomysl... Zaczelam sie wiercic... naszczescie za chwile zadzwonil dzwonek... juz mielismy wyjsc kiedy to
-RIDDLE WENTZL A EY GDZIE?! musimy porozmawiac...

Pyśka · Wysłany: Czw 19:12, 29 Mar 2007 Temat postu:

nio dobra ja dalej spie
albo nie
troche porusze akcje..
wstalam

Qnio · Wysłany: Czw 21:10, 29 Mar 2007 Temat postu:

-Jak to gdzie sorko? Dzwonek mamy, idziemy sobie w czorty...

Po czym zlapalem Amelie za reke i wyszlismy z klasy, totalnie olewajac wrzesczaca MacGonagall...

-Teraz sugeruje przejsc sie po szkole, zobaczyc co sie zmienilo przez te pare nocy...

-AAA WEZEEE! - przebiegl Potter, odbijajac sie od zbroi...Na pozegnanie zasadzilem mu kopa w zadek...

-Proponuje przejsc do skrzydla szpitalnego, zobaczymy co ze Snapusiem,...

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Pią 7:22, 30 Mar 2007 Temat postu:

-ok-odpowiedzialam,
poszlismy do skrzydla szpitalnego. Po drodze mina na Potter z 5 razy ale doszlismy Razz

Wchodzimy a tam...

na sterci krzesel siedi Snape a pod niem Pielegniarka
-no dalej Snape niech pan otworzy oczy i spojrzy w dol
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!
-Sname prosze sie postaraci
-NIE BO MNIE WYPCHNAL...
-kto cie wypchnie?
Snape otworzyl oczy
-RIDDLE WENTZL!!! WYNOCHA MI STAD-rykna zeskakujac na dol
-t-to nie samowite-zapiszczala Popy-wyzdrowial pan
-ja? ze niby co...-zamknal oczy-j.a.. sie b-b-oje j...a zaraz w-w-ypadne....
-ta jasne Snape... jesli chiales sie wymigac od lekcji z nimi-za nami pojawila sie Mc. wskazujac na nas-to masz szczescie bo ci sie udalo ale teraz masz kupe rzecy do zrobienia-warknela spogladajc na nas msciwo-mysleliscie ze mozecie uciec przedemna w szkole w ktorej ucze od 100 lat?
-szczeze powiedziawszy to tak...-powiedzialam
-to pani ma az ponad 100 lat?!-zdziwil sie PAul...

Qnio · Wysłany: Pią 14:00, 30 Mar 2007 Temat postu:

Te 100 lat mnie zaszokowalo, zaczalem glosno liczyc...

-Ponad 100 lat pracy, plus wczesniej nauka od 11go roku zycia przez 7 lat, troche zycia wlasnego...
-Wentzl, co ty liczysz?
-Sorka ma ze 150 lat! O ja piernicze, ale stare prochno! HAHAHA!
-WENTZL,JUZ NIE ZYJESZ... TY RIDDLE TEZ, NIE SMIEJ SIE...