www.riddle.bee.pl

Qnio

Ocknalem sie...Moj leb...Dookola mnie butelki wodki... Ktos mowi..
-Nie bedzie (...) hipermarkety poza miasto (...) niczego (...) tureckie swetry (...)co sie stalo sie?
Ktos mu przerwal...
-Dziekujemy Wodzu! Teraz, niech zaspiewaja nasi goscie!

-TAKI MAMY KRAJ, JAKI POTRAFIMY ZROBIC
ODDAJ CZESC WODZOWI, NIECH ZYJE KONONOWICZ!

Bosz, gdzie ja jestem...Musiala byc ostra popijawa...Nie moge...Peka mi leb...
Padlem twarza w stojacy przede mna talerz z golonka...Moze obudze sie w szkole... ... ... ... ... ... ... ...

Ocknalem sie znowu...To byl sen? Ale mnie glowa wali...Popatrzylem na poczatek Wielkiej Sali w Hogwarcie - Dumbledore costam mowil...Doszly do mnie koncowe slowa -
-Serdecznie witam wszystkich w Hogwarcie, na inauguracji nowego roku szkolnego!
Rozejrzalem sie...Dookola zauwazylem pare osob, tak samo rozkojarzonych...Amy...Pyska...Hzzar...Czyzbysmy sie ostatnio pochlali?
Nawet za stolem nauczycielskim...Angel i sor Snaper, tez wygladaja jak po ostrej libacji...

Pyśka

Czulam jak brakowalo mi krwi.. tz blada sie strasznie zrobilam ;P
Popatrzylam na wspolbiesiadnikow.. wszyscy trzymali sie za glowy...
o Paul wstal.. niesamowite.. nie wiem czy to mi sie snilo.. czy to bylo na jawie..
ale przpil nawet Jakuba Wedrowycza...
to chyba byl sen jednak.. co Wedrowycz robilby w Angli?
- Amy.. Ja musze wyjsc.. - szepnelam do niej, kiedy poczulam ze zbiera mi sie na pawia..
Nie wiem.. albo byla bardzo nieprzytomna, albo nie uslyszala.. ale nawet
nie odsunela sie od mnie..
Czulam jak moja twarz z mojego bladokoscistego zmienia sie w zgnilo zielony...
"Kurcze.. przeciez nie wypada wyjsc na przemowieniu Dumbcia.."
podnioslam szybko obrus.. i zbeltalam sie pod stol...
Zauwazylam, ze nie byly one jedynymi haftami pod stolem Very Happy

Qnio

Ojapierdzió, ale mnie leb nawala... Bosz, co ja wczoraj robilem... dzizys, pamietam jak przez mgle... goscia w kurtce SS...chyba razem pilismy, tylko jak on sie nazywal...

Nic to, trzeba by wstac, dyrek skonczyl mowic..Oooo, udalo sie - stoje, nawet pewnie...Ale nie pojde...Siade na krzesle...moje jest juz za daleko...
-Draco, won mie z krzesla, bo cie orzygam... - mruknalem, zrzucajac Malfoya z krzeselka...Ten poslusznie wyniosl sie z sali...
Ciezko usiadlem na krzesle, tepo rozgladajac sie po stole...
-Trza...mi...klina...
Otwarlem torbe...skandal, nic nie ma! Zadnej wodki, same puste butelki...
No tak, jeszcze mam piersiowke 1.75 litra, na czarna godzine...oooom cos chlupocze na dnie...Nalalem do kubka, wychylilem od razu - juz mi lepiej...
Moge bardziej przytomnie rozejrzec sie po sali...Przede mna puste miejsce?A nie, to Pyska wlasnie wylazi spod stolu, cos niewyrazna...
-Ppppysku, czy moze Ty wiesz co sie tu dzialo? I czemu masz taka blada cera z odcieniami zieleni?

Pyśka

- w sumie wiem tyle co Ty.. Ojejku - popatrzylam na wory pod oczami Amelii.. byly wieksze niz donice.. ;P - Pamietam ognisko, wies, Jakuba, ale nie pamietam czy on byl naprawde czy nie.. w kazdym badz razie chcial mnie zalatwic jakims tam kolkiem, ale Ty szlachetnie postanowiles mnie bronic i zalozyliscie sie jesli go przepijesz daruje mi narazie zycie jesli nie to mnie zabije a ty masz mu nie przeszkadzac... wiesz.. bardzo ryzykowne.. mimo moich protestow zaczeliscie pic...
Jakub padl po 10 litrze, a Ty nie zauwazyles ze Wedrowycz juz dawno lula.. padles po 15 ;P a my chyba pilismy cala noc.. ;P o reszte pytaj sie Amelii, tez nic nie pamietam, a ona wyglada jakby nie spala ;P

Qnio

-Aj, skarbie, to rzeczywisciesmy sie pochlali...Jeszcze czuje to w glowie...Bosz...Jakub...Jakub...Krrrwa, Wedrowycza przepilem! Ale 15 litrow, plus moje wczesniejsze popitki? To sie nie dziwie ze myslalem ze mam cyce jak donice...

Amy Zhaotrise Riddle

patrzylam ze wzgarda na wymiotujacych... westchnelam glosno i wyjelam skrta poczym zapalilam

Pyśka

- Amelia-popatrzylam na siostre - od kiedy Ty palisz? daj bucha Razz

Amy Zhaotrise Riddle

-he?-oburzylam sie-no co ty wiesz ile mnie kosztowalo znalezienie ziol nadajacych sie na skreta. Po tych magicznych zawsze choroby dostawalam a to jest dobre a jak mi sie skoncy...-popatrzylam na blagalne spojrzenie siostry-och... no ok... ale zaraz oddawaj! -dalam jej

Pyśka

- och dzieeeeeeeeeki :* ;P - wzielam od niej skreta.. po chwili poczulam ze znowu mi sie zbiera na wymioty..
Suddenly , uslyszelismy za soba kroki .. o bozee... znowu sie zaczyna..
- RIDDLE pojdziecie za mna... - powiedziala McGonagall

Amy Zhaotrise Riddle

patrze na nia nieprzytomnym wzrokiem poczym wydycham jaj piekna chmurke dymu prosto w twarz
-a po co?

Pyśka

McGonagall jednym prostym zaklecie pozbyla sie Amelii skrta.. i powtorzyla ponuro - Idziemy...
Ja w tym czasie znowu zanurkowalam pod stolem..

Qnio

A ja, przez chwile wylaczony z akcji, zlosliwie smialem sie z tego, jak McGonagall lapie za ucho Amy i ciagnie ja za soba...

Po chwili po mojej stronie stolu spod niego wylonila sie Pyska, wciaz troche zielona...

-Ooo, czesc Pysku, co Ty tak nurkujesz dzis pod stolem czesto? =]

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Czw 16:32, 01 Mar 2007 Temat postu:

"ja pierdole pierwszy dzien"-wyrywalam sie sorce wkoncu dalam jej porzadnego kopniaka w kostke a glanem to boli oj boli Very Happy

i zwialam jej nurkujac pod stolem Very Happy

(wszyscy pod stol!!!)

Pyśka · Wysłany: Czw 17:43, 01 Mar 2007 Temat postu:

a pod stolem Pyska.. wiadomo co robi Very Happy

nurkuje, wiec Amelia musiala w trybie przyspieszonym opuscic to szlachetne miejsce.

W koncu wyszlam stamtad, olalam wszystkich i poszlam na gore spac ;P bez kolacji.. jedzenie byloby niemozliwe..

Amy Zhaotrise Riddle · Wysłany: Czw 18:11, 01 Mar 2007 Temat postu:

zostalam w sali. Wyszlam po chwili na blonia i zapatrzylam sie w niebo